Sport jest doskonałym dostarczaczem wzruszeń i emocji. Np.
tak mecz o wejście do półfinału Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej może być
niezłym wyciskaczem łez. Ja płakałam. I to zanim przegraliśmy.
Oczy miałam mokre już przy pierwszych dźwiękach Mazurka. Kiedy
piłkarze zaczęli śpiewać hymn, próbowałam śpiewać z nimi. Głos z trudem przedostawał
się przez ściśnięte gardło.
Poryczałam się na dobre, gdy stanęli przed sobą kapitanowie
obu drużyn. Jak równy z równym. Duma. W końcu duma i pewność, że zagramy, że zawalczymy, że mamy szansę.
A potem już tylko gorzej. Bo jak nie płakać, kiedy w drugiej
minucie…
Gooooooolllllll!
Goooooooooooooooooolllllllllllllllllllllllllllllllll! Zanim jeszcze na dobre
mecz się rozpoczął, już mieliśmy przewagę. Jednak potrafimy, możemy. I tłumy na
szalejące na trybunach, i krzyki za oknem, i trąbki ze strefy kibica. Radość,
wszechobecna radość, której nie sposób nie dać się ponieść.
Wyrównanie i wielki podziw, bo nasza reprezentacja
nie traci hartu ducha, a kibice krzyczą „Polska gola”.
Dogrywka. Zmęczenie. Patrzę na naszych piłkarzy i widzę, ile
z siebie dają. Jak słabną, tracą siły, ale walczą.
Karne. Presja. I szczęście, albo jego brak.
Zabrakło nam szczęścia. Czy tylko? Nie wiem, nie znam się na piłce.
Nie muszę się na niej znać, żeby przeżywać mecz, żeby cieszyć się z tego wielkiego, piłkarskiego święta. Żeby śmiać się i płakać na zmianę. Żeby czuć dumę. Żeby się wzruszać, żeby mieć mokre oczy. Żeby czuć tę niezwykłą solidarność; jedność z tymi wszystkimi, dla których ten mecz nie był obojętny.
Nie czuję żalu, że nie będziemy w półfinale. Przegraliśmy w pięknym stylu. I trudno nawet zaśpiewać „Polacy nic się nie stało”. Bo stało się, w końcu zagraliśmy w ćwierćfinale Euro!
Zabrakło nam szczęścia. Czy tylko? Nie wiem, nie znam się na piłce.
Nie muszę się na niej znać, żeby przeżywać mecz, żeby cieszyć się z tego wielkiego, piłkarskiego święta. Żeby śmiać się i płakać na zmianę. Żeby czuć dumę. Żeby się wzruszać, żeby mieć mokre oczy. Żeby czuć tę niezwykłą solidarność; jedność z tymi wszystkimi, dla których ten mecz nie był obojętny.
Nie czuję żalu, że nie będziemy w półfinale. Przegraliśmy w pięknym stylu. I trudno nawet zaśpiewać „Polacy nic się nie stało”. Bo stało się, w końcu zagraliśmy w ćwierćfinale Euro!
Chłopaki, dziękuję, dobra robota.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz