Lubię jeść. Jedzenie to jedna z niewielu przyjemności, których doświadczać
można codziennie. I choć miłość do jedzeni sprawia, że mam tu i ówdzie po kilka
centymetrów za dużo, nie zamierzam z niej rezygnować.
Miłość do jedzenia, jak każda miłość, wymaga pewnej wrażliwości.
Jedzenie to nie tylko smak. To zapach, wygląd, konsystencja. Jedzenie pobudza zmysły.
Beza z mascarpone i owocami potrafi rozbudzić je wszystkie.
Jest piękna, jasna i lekka. Pachnie latem i przywodzi na
myśl najprzyjemniejsze wspomnienia.
Beza jest krucha i słodka. Lubię odgryźć jej kawałek, położyć go na języku i czekać aż zacznie się rozpuszczać. Jeszcze bardziej lubię przycisnąć język z tym kawałeczkiem do podniebienia i poczuć jak subtelnie musuje wywołując delikatne mrowienie.
Uwielbiam zlizywać z łyżki tłusty, gęsty krem, czuć intensywną pracę ślinianek, gdy słodycz bezy miesza się na języku z kwaskowatymi owocami.
Lubię też palcami zbierać okruszki z talerzyka. Bo beza z mascarpone jest tak smaczna, że palce lizać. Dosłownie.
Beza jest krucha i słodka. Lubię odgryźć jej kawałek, położyć go na języku i czekać aż zacznie się rozpuszczać. Jeszcze bardziej lubię przycisnąć język z tym kawałeczkiem do podniebienia i poczuć jak subtelnie musuje wywołując delikatne mrowienie.
Uwielbiam zlizywać z łyżki tłusty, gęsty krem, czuć intensywną pracę ślinianek, gdy słodycz bezy miesza się na języku z kwaskowatymi owocami.
Lubię też palcami zbierać okruszki z talerzyka. Bo beza z mascarpone jest tak smaczna, że palce lizać. Dosłownie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz